
Jednym z tematów, który od zawsze interesował mnie w moich poszukiwaniach literackich była magia oraz i magiczne symbole. Pisałam o źródłach magii w eseju o magii i runach, a także w omówieniu książki J. L. Austina „How to do things with words” oraz w eseju o olbrzymach i olbrzymkach w mitologii nordyckiej. W tym tekście chciałabym zająć się wątkiem, który został ledwie zasygnalizowany w ostatniej z wymienionych prac, to znaczy o bliskiej relacji, w jakiej kobiety pozostają z magią. Słupecki w swojej książce „Mitologia skandynawska w epoce wikingów” tak odnosi się do kwestii władania magią w odniesieniu do kwestii płci: „Thor ma tę bardzo ludzką, a może wręcz męską cechę, że jego „magia” (mimo ogromnej siły fizycznej) nie tkwi w nim samym, ale w posiadanych przez niego narzędziach”. Z twierdzenia tego wynika, że, w przeciwieństwie do mężczyzn, kobiety nie potrzebują atrybutów, by władać magią. Oczywiście, na temat magii koiet można by było napisać monografię, dlatego do omówienia wybrałam jeden motyw, mianowicie, symbol kobiety trzymającej kielich oraz to, jak na przestrzeni wieków zmieniało się jego znaczenie.
Słownik symboli Cirlota pod hasłem „kielich” zawiera następujące wyjaśnienie:
„Kielich w liturgii chrześcijańskiej to transcendentna forma naczynia. Z racji związków z Graalem jego kształt bywa często zdekomponowaną i odwróconą kulą; dolna jej część przekształca się w naczynie otwarte na siły duchowe, górna okrywa ziemię, której jest symbolicznym duplikatem. Wykazuje też związek z celtycką symboliką kotła”
Również definicje w innych źródłach nieodmiennie sprowadzały kielich do naczynia powiązanego z krwią Chrystusa czy też z osobą Marii z Nazaretu lub Marii Magdaleny. Ostatnie zdanie sugeruje trop pogański, który jednak urywa się dość szybko na wzmiance o kielichu obfitości.
Kielich to naczynie puste w środku, a więc zdolne też mieścić w swoim wnętrzu, najczęściej jakiś rodzaj płynu. Naczynie można inaczej nazwać czarą, wazą, wazonem, kotłem, szklanicą jednak trzeba przyznać, że nie wszystkie te wyrazy jednakowo dobrze pasują do interesującego nas pojęcia; a dotyczy ono takiego typu naczynia, które ma kształt (jak wskazał Cirlot) odwróconej półkuli lub dzwonu, stoi na nóżce, i wykonane zostało najczęściej z niepospolitego materiału i może być bogato zdobiony.
Przedmiot ten w bardzo wielu przedstawieniach pojawiał się nieodmiennie w rękach kobiet; chociaż motyw kobiety z czarą w dłoni jest wspólny dla pogaństwa oraz chrześcijaństwa, słowo kielich, wywodzące się od łacińskiego calix i greckiego kalyx ma już konotacje wyłącznie chrześcijańskie; z drugiej strony nie istnieje określenie dla tego samego naczynia w terminologii od chrześcijaństwa oderwanej. Dlatego poświęciłam tu rozważaniom nad tym zagadnieniem tyle miejsca, ponieważ proces nadawania przedmiotowi o dość starym rodowodzie nowej nazwy spowodował również zmianę jego symbolicznego znaczenia oraz zatarł ślady po znaczeniach wcześniejszych. W tym sensie można powiedzieć, że fakt istnienia hasła kielich w słowniku Cirlota – i to jego istnienia w takim właśnie kształcie – z dominującymi wyobrażeniami chrześcijańskimi, jest znakiem procesu, który zachodził na głębszym poziomie rozumienia danego motywu.
Kielich, czyli inaczej „waza” lub „wazon” i magiczna kobieta


John William Waterhouse, Kirke

W związku z powyższym wydaje mi się, że uprawnione jest, by na potrzeby poszukiwań przyjąć, iż określenia pokrewne kielichowi – takie jak czara, wazon, waza, kocioł – opisują dokładnie takie naczynie, jednak funkcjonujące w kontekście poza-chrześcijańskim. Założenie to pozwoli sięgnąć nam sięgnąć głębiej i dotrzeć do korzeni schrystianizowanego symbolu. I rzeczywiście, pod hasłem „waza” i „wazon”, Cirlot podaje więcej szczegółów, w postaci następujące objaśnienia: „[wazon to] Symbol zasobnika, odpowiadający zatem – jak wszelkie inne tego rodzaju – sferze żeńskości” oraz „pełne naczynie (…) jest emblematem płodności”.
Szczególnie istotne zdaje się być określenie „pełne”. Jak już wspomniałam wcześniej, istotę kielicha stanowi fakt, iż może on nosić płyn jakiegoś rodzaju: krew (częsty obraz w wyobrażeniach chrześcijańskich) lub wodę. Oczywiście nie chodzi tutaj o miarę wody, jaką zdolny jest pomieścić sam kielich, lecz – zgodnie z regułami mitologicznego rozumienia – wodę jako taką, będącą substytutem wszelkich wód: ziemi, morza i oceanów. Dalej Cirlot pisze o wodzie:
‚W Wedach wody otrzymują przydomek mātritamāh („najbardziej macierzyńskie”), bo na początku wszystko było niby morze w mroku. Ogólnie biorąc, w Indiach żywioł ten uważa się za podtrzymujące życie krążące w naturze w formie deszczu, soków roślinnych, mleka, krwi. Wody, nieskończone i nieśmiertelne, są początkiem i końcem wszelkich rzeczy ziemskich. (…) Psychologia współczesna interpretuje [wody] jako symbol nieświadomego, tzn. amorficznej, dynamicznej, przyczynowej, żeńskiej części ducha. Z wód i z powszechnego nieświadomego wyłania się, niby z łona matki, wszystko, co żyje”
W zacytowanej wyżej definicji uważam za kluczowe trzy elementy: wody są przede wszystkim symbolem początku; każda istota rozpoczyna swoje życie w wodzie. A skoro kielich mieści w sobie jakąś ilość płynu, czyli w szerszym rozumieniu ogólnie wody, to stąd niedaleko już do wyobrażenia naczynia, w którego wnętrzu rodzi się cała ożywiona materia; w tym sensie jest on metaforą dla kobiecego łona.
Drugi element to niezmierzona głębia i mroki oceanu, symbolizujące drzemiące w nas ukryte pragnienia i motywacje jak i zasoby wiedzy o nas samych; nie bez przyczyny Freud, dla lepszego objaśnienia swojej teorii trzech struktur „ja”, użył obrazu góry lodowej: z niewielkim fragmentem świadomego „ego” ponad falami morza i resztą bryły lodu – przedświadomego i nieświadomego obszaru ego, id i supergego – zanurzoną głęboko pod powierzchnią. Cirlot dodatkowo łączy podświadomość z kobiecym czuciem i intuicją.
Ostatnim składnikiem, który da się wywieść z poprzedniego punktu jest mądrość. Często w potocznym języku używa się wyrażeń takich, jak „źródło wiedzy” czy „studnia mądrości”; można jednak wyczuć, że w tym przypadku nie chodzi o wiedzę którą da się posiąść, ale raczej o dużo mniej uchwytne rozumienie – dotyczące w szczególności pewnych tajemnic – którym dysponujemy lub też nie; jak nietrudno się domyślić, chodzi więc o rozumienie obce płci męskiej.
W większości mitów, również tych typowo współczesnych, obecnych w naszej kulturze jako filmowe czy komiksowe opowieści o superbohaterach lub innego rodzaju nad-ludziach płci męskiej, mężczyzna przedstawiony zostaje jako zdobywca. Przy pomocy narzędzi (toporów, mieczy, pistoletów) pozyskuje różnego rodzaju dobra (informacje, władzę itp.). Musi on dopiero dokonać bohaterskiego czynu by wejść w posiadanie magii lub mądrości: sprawczość mężczyzn zazwyczaj nie tkwi w nich samych; to kobiety posiadają intuicję, wiedzę o sprawach niewiadomych nawet herosom. Przekonanie takie zapewne wzięło się z ciekawości i przestrachu, jakie w ludziach pierwotnych budził sekret kobiecej płodności. Przecież poród i menstruacje w wielu dawnych kulturach objęte były tabu i przynależały do przestrzeni nie ludzkiej, a mitologicznej. Dlatego bardzo często w ludowych opowieściach kobieta – dosłownie czy też metaforycznie – przedstawiana była jako czarodziejka lub wiedźma.
Wyobrażeniem takiej właśnie magicznej kobiety jest Kirke z greckiego mitu. W niektórych wariantach historii była nawet córką Hekate, bogini wszelkiej magii. Jednak nawet te wersje, które przypisywały jej mniej znaczące pochodzenie poświadczają jej znajomość eliksirów i sztuk magicznych. To Kirke, z zazdrości o Glaukosa, zatruwa przybrzeżne wody i zamienia jego ukochaną, Skyllę, w odrażającego potwora. Zaprasza towarzyszy Odyseusza na ucztę, a następnie rzuca na nich urok, pod którego wpływem przemieniają się w świnie. Jak pisze Homer, wokół jej domu spacerowały oswojone lwy i wilki, ofiary odurzone siłą czarów Kirke.
Interesujący może wydać się fakt, iż historia Kirke bardzo zafascynowała Johna Williama Waterhouse’a, brytyjskiego malarza urodzonego w połowie XIX wieku. Artysta poświęcił czarodziejce cztery obrazy, a na trzech przedstawił ją z kielichem: Kirke zatruwająca wody, Kirke podająca osobie znajdującej się poza obrazem czarę ozdobioną wężami, Kirke pochylająca się w skupieniu nad stołem z przewróconą czarą. Inne jego prace również ukazują zdradzieckie kobiety, uwodzące mężczyzn: Lamie, Najady, cudowną i straszną La belle dame sans merci.
Nie bez przyczyny w epoce, w której powstawały pierwsze fabryki, a kobiety zaczynały wybijać się na niezależność, czołowi jej artyści sięgali w swojej twórczości do wyobrażeń Judyty trzymającej głowę Holofernesa oraz pozornie delikatnych dam zastawiających sidła na zbrojnych lecz w rzeczywistości bezbronnych mężczyzn.
Nierządnica z Babilonu

Lecz ten męski lęk został zdiagnozowany przez chrześcijaństwo znacznie wcześniej. Podjęto również stosowne kroki, by się z nim uporać. Ciekawą interpretację motywu kobiety, trzymającej kielich, i to motywu, zdaje się, funkcjonującego jeszcze w kontekście pogańskim, przedstawia św. Jan w swojej Apokalipsie:
Potem przyszedł jeden z siedmiu aniołów, mających siedem czasz, i tak odezwał się do mnie: „Chodź, ukażę ci wyrok na Wielką Nierządnicę, która siedzi nad wielu wodami, z którą nierządu się dopuścili królowie ziemi, a mieszkańcy ziemi się upili winem jej nierządu”. I zaniósł mnie w stanie zachwycenia na pustynię. I ujrzałem Niewiastę siedzącą na Bestii szkarłatnej, pełnej imion bluźnierczych, mającej siedem głów i dziesięć rogów. A Niewiasta była odziana w purpurę i szkarłat, cała zdobna w złoto, drogi kamień i perły, miała w swej ręce złoty puchar pełen obrzydliwości i brudów swego nierządu. A na jej czole wypisane imię – tajemnica: „Wielki Babilon. Macierz nierządnic i obrzydliwości ziemi”.
Uwagę w tym opisie zwraca przede wszystkim określenie „puchar pełen obrzydliwości i brudów nierządu”. W niektórych tłumaczeniach wyraźnie podkreślano, że mowa o obrzydliwościach i brudach jak najbardziej ożywionych, to znaczy o różnego rodzaju odrażających istotach, zrodzonych z cudzołóstwa, a więc każdego stosunku, do którego dochodzi poza małżeństwem i władzą męża.
Święty Jan odnosi się do poza-chrześcijańskiego znaczenia symbolu kobiety z kielichem i dokonuje jego oceny moralnej. Niegdysiejsza szafarka magicznych tajemnic została w tym opisie zdegradowana do roli „matki nierządnic” (czy to nie wyrażenie nawiązujące do „ojca kłamstw”, określenia Lucyfera również autorstwa św. Jana?) i odarta z wszelkich sekretów. Łono, które kiedyś wiązało się z cudem narodzin, daje teraz życie potworom; muszą być potworami, ponieważ są owocem cudzołóstwa, będącego przejawem samodzielnego dysponowania własną seksualnością, do czego przywiodła kobietę jej nieokiełznana żądza.
Maria z Nazaretu i Maria Magdalena

W świetle powyższych rozważań wydaje się zastanawiające, że chrześcijaństwo zachowało w zbiorowej świadomości obraz kobiety, trzymającej kielich. Więcej nawet, funkcję tę powierzyło samej Marii z Nazaretu (chociaż Maria Magdalena również wiązana była z tą rolą). Uważam za prawdopodobne, iż symbol kielicha uległ podobnemu przeobrażeniu jak wiele pogańskich wierzeń i zwyczajów: ich poprzednie znaczenie zostało powiązane z grzechem i złem, a sam obraz uległ reinterpretacji:
„Naczynie albo dzban ze złota z liliami jest najpospolitszym emblematem Maryi Panny”, pisze Cirlot. W prawosławiu szeroko znana jest ikona Matki Bożej „Niewyczerpany Kielich”, na której przedstawia się ją z dłońmi uniesionymi w górę, a przed nią stoi kielich, z którego wyłania się postać Dzieciątka Jezus. W Litanii Loretańskiej pochodzącej z XII wieku pośród wielu określeń Marii pojawia się również „naczynie honoru” i „duchowe naczynie”. Z kielichem przedstawiano również często Marię Magdalenę: miał się w nim znajdować olejek, którym namaściła Chrystusa.
To zadziwiające jak olbrzymiej metamorfozie uległ ten sam obraz. Wcześniej kielich oznaczał sprawczość kobiety i magię, która spoczywała w jej dłoniach i którą mogła ona dowolnie dysponować: dawać życie lub zsyłać nieszczęście i śmierć. W nowym ujęciu kielich stał się pustym naczyniem, które służy do tego, by być napełnionym (gdy z łona Marii ma narodzić się Jezus) lub które jest już napełnione (w przypadku Marii Magdaleny i czary z olejkiem) po to, by umożliwić jej pełnienie przypisanej funkcji. Z wiedźmy kobieta stała się narzędziem w rękach Boga.
Bibliografia:
Anonim, „Nierządnica z Babilonu”
Cirlot E. Juan, Słownik symboli, przeł. Ireneusz Kania, Kraków, Wydawnictwo Znak, 2001.
Ikona Matki Bożej „niewyczerpany kielich”
John William Waterhouse „Circe Invidosa”
John William Waterhouse „Kirke darowująca puchar Ulissesowi”
John William Waterhouse „czarodziejka”