
Związał też Prometeja o różnych pomysłach więzami nie do zerwania, ciężkimi, przy samym środku słupa, i wypuścił nań orła z rozpostartymi skrzydłami; ten mu wątrobę wyżera nieśmiertelną, a ona odrasta nocą – tyle, co w dzień zeżre ptak, trzepocąc skrzydłami
Hezjod „Teogonia”
„- Co sądzi pan o tych ranach na jej gardle?
– A co pan o nich sądzi?
– Nie przyjrzałem się jeszcze – odparłem i poluzowałem wstążkę.
Dokładnie nad zewnętrzną tętnicą szyjną znajdowały się dwie podobne do kropek ranki, niewielkie, ale nie o całkiem niewinnym wyglądzie. Brzegi były białe i bezkrwiste, niczym otarcia”
Bram Stoker „Dracula”
„Wbił mu nóż w serce i dwa razy w nim obrócił”
Franz Kafka „Proces”
„[król] wszedłszy do zamku, zobaczył swą żonę śpiącą na posłaniu w ramionach czarnego niewolnika. Kiedy to ujrzał, pociemniało mu w oczach(…). Przejął go wielki smutek, pobladł, a ciało ogarnęła słabość.”
Opowieść ramowa z Baśni Tysiąca i Jednej Nocy
Według słownika medycznego rana jest naruszeniem ciągłości skóry, a często również głębszych tkanek lub narządów na skutek urazu, oparzenia lub podobnych im zdarzeń. Chociaż definicja nie mówi o tym wprost, ze stwierdzenia tego wynika, że w większości przypadków zranieniom towarzyszy pojawienie się krwi. Dla określenia takiego przypadku, w którym naturalne bariery organiczne czy mechanizmy obronne zostają przerwane przez siłę działającą z pewną gwałtownością, zarówno medycyna jak i psychologia zgodnie przyjęły termin „trauma”; wywodzące się z grecki słowo ma za swój źródłosłów człon „*tere-” oznaczający pocieranie, przekręcanie, a z niego z kolei wywiedzione zostały wyrazy takie jak skręcanie i przebijanie, co podkreśla jeszcze raptowność i moc zadawanych obrażeń.
Teksty kultury powstające na przestrzeni wieków w granicach naszego świata[1] pełne są tego rodzaju obrazów przemocy: cięcie, szarpanie, kawałkowanie ciała, nabijanie na włócznie, miecze, pale, przebijanie ostrymi przedmiotami, rozłupywanie czaszek, piszczeli, odcinanie rąk, nóg, uszu i wreszcie całych głów, chłostanie, bicie, pożeranie, kąsanie i gryzienie, a ze wszystkimi tymi aktami nieodłącznie związane jest ronienie krwi.
Nie bez przyczyny we wstępie tej pracy cytuję fragmenty, wywodzące się z tak odległych od siebie miejsc, okresów oraz gatunków literackich. Z jednej strony były to pierwsze przykłady, które przyszły mi na myśl, gdy zastanawiałam się nad sytuacjami, w których w literaturze spotkałam się z opisem znaczącego zranienia; warto w tym momencie dodać, że w pierwszych dwóch przypadkach są to rany niezaprzeczalnie fizyczne, u Kafki mowa jest o zdarzeniu na wpół realnym, na wpół symbolicznym, podczas gdy w ostatnim passusie mowa już o zranieniu wyłącznie psychicznym, jednak posiadającym swoje odzwierciedlenie w zewnętrznych reakcjach i zachowaniach. Z drugiej strony ich duże zróżnicowanie i nieuporządkowanie pokazuje jasno jak rozległe jest pole badań, jak bardzo wieloznaczne oraz trudne do zdefiniowanie jest pojęcie rany.
Zranienia mogą być zadawane intencjonalnie lub też może do nich po prostu dochodzić w sytuacji, w której trudno mówić o czyimkolwiek sprawstwie: tak będzie się działo w baśni o Żelaznym Janie oraz o Śpiącej Królewnie, omawianych w dalszej części tej pracy. W pewnych szczególnych przypadkach postacie mogą dokonywać samookaleczeń, jak hrabia Dracula, którzy wyrzeka się Boga i zamienia się w nieśmiertelną zjawę, lub tak, jak Chrystus, który składa siebie samego w ofierze. Zadanie rany może być celem samym w sobie, gdy ma ono przysporzyć bohaterowi cierpień lub spowodować jego śmierć, na przykład kiedy mówi się nam, że został on okaleczony w wyniku walki, w zemście czy kary, jak w micie o spętanym olbrzymie lub w scenie egzekucji z opowiadania Kafki. Czasem rana (czy też blizna lub ślad po zranieniu) jest efektem ubocznym i stanowi jedynie świadectwo zaszłych zdarzeń: ugryzienia na szyi ofiary są jedynie widocznym znakiem tego, że spotkanie między kobietą, a wampirem miało miejsce i przez to doszło do tego, co nieodwracalne.
Cytowane fragmenty unaoczniają wyraźnie potrzebę zawężenia badanego obszaru. Ich pobieżna analiza miała na celu ukazanie z czym mamy do czynienia, zajmując się tematyką rany, a więc wyszczególnienie wszystkich zdarzeń, które mogą zostać uznane za zranienia (dobrym przykładem jest opowieść o nieszczęśliwym królu, w której dochodzi do swego rodzaju odwrócenia: podczas gdy zazwyczaj rana fizyczna służyć ma ukazaniu głębi procesu psychicznego, tutaj mówi się wyłącznie o przeżyciu psychicznym, chociaż nieodmiennie towarzyszy mu wyobrażenie związane z krwią i bólem zupełnie cielesnym). Dlatego w tym momencie należy wyszczególnić jakiego rodzaju zranień dotyczyć będzie ta praca.
Rana jako element inicjacji
Jak już zostało powiedziane w poprzedzających akapitach, rana wiąże się z upływem krwi. Jean Paul Roux pisze o ludzie Dogonów, którzy przypisują jej następujące konotacje: „Dogonowie uważają, że krew jest siedzibą yama – siły witalnej, życia, ruchu, słowa, – którą Marcel Griaule opisuje jako „energię momentalną, bezosobową, pozbawioną świadomości, występującą we wszystkich zwierzętach, roślinach, bytach nadnaturalnych i rzeczach natury”” (Roux, 2013). Skoro krew jest synonimem tego, co żywe w nas, można powiedzieć, że gdy nasze zranienia broczą krwią – a przecież w rozumieniu symbolicznym część oznaczała całość, a kropla krwi oznacza całą krew zawartą w naszym ciele – wypływa z nas również życie.
Lecz przecież nie każde zranienie musi kończyć się śmiercią. Bohaterowie nawet, jeśli zostali ugodzeni zabójczym ciosem powstają z martwych (jak Chrystus), umierają tylko w części (przykład króla Szachrijar albo hrabiego Draculi), albo najzwyczajniej w świecie żyją nadal, chociaż ich ciała poznaczone są bliznami. Jednak w każdym z tych przypadków otrzymanie rany symbolizuje kres w życiu bohatera – może być to kres ziemskiej egzystencji, przeobrażenie w inną istotę lub po prostu zakończenie pewnego etapu. Z tej perspektywy wszystkie skaleczenie doznane przez postacie z opowieści są elementem inicjacji. Mircea Eliade pisze: „inicjacja składa się z tortur, prób, które wieńczy rytuał symbolicznej śmierci i zmartwychwstania. Najbardziej przerażający jest właśnie ów ostatni rytuał, gdyż uważa się, że młodzieniec, który mu się poddaje, zostaje pożarty przez potwora, zakopany żywcem, porzucony w dżungli, to znaczy w Piekłach. […] Śmierć to oczywisty kres, po którym jednak zaraz następuje nowy początek. Umiera się w jednym sposobie bycia, by móc osiągnąć inny. Śmierć to przerwanie poziomu ontologicznego, a jednocześnie obrzęd przejścia, podobnie jak narodziny czy inicjacja” (Eliade, 1994).
Już wcześniej w pracy dokonane zostało porównanie definicji urazu i traumy z dwóch perspektyw: psychologicznej oraz medycznej. Pragnę odwołać się do niego raz jeszcze, by dokonać rozróżnienia między dwoma typami takiego zdarzenia i dwoma rodzajami inicjacji, zasygnalizowanymi we wstępie tej pracy.
Psychologia dzieli potencjalną traumę i poprzedzający ją stan kryzysu na dwa rodzaje: pierwszy z nich to kryzys rozwojowy, a więc taki, który zachodzi w toku dojrzewania, powodując przy tym zwrot życiowy lub gwałtowną zmianę. Kryzys rozwojowy jest normalnym zjawiskiem adaptacyjnym i podczas wzrastania, a później starzenia spodziewać się możemy wystąpienia kryzysów przynależnych do pewnych kategorii, jak te, wyróżnione przez Eriksona: kryzys między nieufnością a zaufaniem we wczesnym dzieciństwie, intymnością a izolacją w wieku dojrzałym, integralnością ego a rozpaczą w starości. Do zdarzeń tego rodzaju może należeć baśniowe ukłucie w palec wrzecionem albo skaleczenie, jakiego doznał chłopiec, wypuszczając Żelaznego Jana z klatki.
Oprócz nich występują również kryzysy sytuacyjne, powodowane najczęściej przez gwałtowne i nieprzewidywalne wydarzenia, takie jak traumatyczna utrata bliskiej osoby, poważny wypadek, bycie świadkiem lub ofiarą przemocy. Dobrym przykładem takiego kryzysu, a nawet traumy jest odkrycie zdrady przez króla Szachrijara, uwięzienie Ifrita w butelce w jednej z opowieści z Tysiąca i Jednej Nocy.
Przeanalizujmy kolejno te dwa typy inicjacji na przykładach.
Zraniony palec jako element inicjacji, będącej częścią kryzysu rozwojowego
Na początku baśni o Żelaznym Janie dowiadujemy się, że żył kiedyś król, którego zamek otaczał wielki las pełen dzikich zwierząt. Pewnego razu król wysłał do lasu myśliwego z poleceniem, by ten upolował dla niego łanię. Jednak dni mijały, a z boru nikt nie wracał. Król posłał do lasu kolejnych ludzi ale i oni nie powrócili. Po pewnym czasie w królestwie nie było już osoby, która odważyłaby się wejść do lasu. Lata mijały aż pewnego dnia do króla zgłosił się nieznajomy myśliwy i powiedział, że chce wybrać się na wyprawę w głąb boru. Nie przejął się ostrzeżeniami i twierdził, że nie boi się niczego. W podróż zabrał ze sobą jedynie psa.
Gdy byli już w lesie pies wpadł na trop jakiegoś zwierzęcia. Prowadził on aż do głębokiego stawu. Lecz gdy tylko pies zbliżył się do wody, spod jej powierzchni wynurzyła się ręka i wciągnęła go do środka. Myśliwy, gdy tylko to zobaczył pobiegł od razu do zamku, wziął ze sobą kilku ludzi z wiadrami i razem wrócili nad jezioro, by wybrać z niego wodę.
Na jego dnie odnaleźli dzikiego człowieka – brązowego jak zardzewiałe żelazo i całego pokrytego włosami. Związano go i zaprowadzono do zamku, a król kazał na dziedzińcu zbudować klatkę dla dzikusa. Klucz do niej królowa schowała pod poduszką.
Pewnego dnia ośmioletni syn króla bawił się na dziecińcu złotą piłką. Piłka wpadła do klatki dzikiego człowieka. Chłopczyk poprosił go, by ten oddał mu piłkę, lecz dzikus odpowiedział: „uwolnij mnie, a oddam ci piłkę!”. Chłopiec przestraszył się i uciekł, jednak wrócił następnego dnia. Prosił dzikusa o piłkę, ten mówił, że chłopiec musi go uwolnić, wtedy chłopiec uciekał; tak było też na trzeci dzień. W końcu jednak chłopczyk zdobył się na odwagę: ukradł klucz spod poduszki matki i otworzył klatkę dzikusa. Jednak drzwi otwierały się z trudem i chłopiec przytrzasnął sobie w nich palec. Gdy dzikus zaczął uciekać, chłopiec przestraszył się, że jeśli zostanie w zamku rodzice na pewno go ukarzą. Wtedy dziki człowiek posadził go sobie na ramionach i zabrał ze sobą.
Odpowiednikiem historii o inicjacji chłopca w wiek męski jest opowieść o śpiącej królewnie, mówiąca o dojrzewaniu i stawaniu się kobietą:
Pewien król miał córkę, Talię. Poprosił on wróżbiarzy i mędrców, by powiedzieli, jaka będzie przyszłość dziecka. Wszyscy oni stwierdzili, że Talii grozi wielkie niebezpieczeństwo, które w jakiś sposób związane jest z lnem i tkaniem. Król nakazał więc, by do zamku nigdy więcej nie przynoszono konopi i lnu. Ale pewnego dnia, gdy Talia była już podrośniętą dziewczyną, ujrzała przez okno, że starsza kobieta przędzie nici, używając wrzeciona. Dziewczynka, zaciekawiona tym widokiem, też chciała spróbować. Wtedy drzazga konopna wbiła jej się paznokieć, a Talia upadła na ziemię, pogrążona w głębokim śnie, podobnym do śmierci. Król zamknął ją w zamku i opuścił królestwo. Z dalszej części baśni dowiadujemy się o tym, jak królewnę znajduje królewicz, płodzi z nią dzieci, a maleńkie dziecko, które chce ssać pierś matki omyłkowo chwyta ustami jej palec. Wtedy wyskakuje z niego konopna drzazga, a Talia wraca do życia.
Obie historie prezentują ten sam schemat: ze stanu dziecięcego szczęścia czy nieświadomości (symbolizowanych w opowieści przez złotą piłkę chłopca i pełny naiwności zachwyt dziewczynki nad wprawionym w ruch kołowrotkiem), po bolesnym zranieniu (chłopiec przytrzaskuje palec, próbując otworzyć drzwi klatki, dziewczynka wbija sobie drzazgę pod paznokieć), związanym z jakimś rodzajem utraty (utracona piłka w pierwszej opowieści i utrata świadomości, a w pewnym sensie całego dawnego życia Talii), bohaterowie wkraczają w odrębną i inną jakościowo rzeczywistość. Chłopiec zostaje zabrany przez Żelaznego Jana z domu do lasu, gdzie musi przejść ciężkie próby, po czym, przeżywszy wiele przygód, żeni się z księżniczką i sam zostaje panem na zamku. Talia zapada w sen jako dziecko, a gdy budzi się ma przy sobie dwójkę dzieci i jest już dojrzałą kobietą.
Na uwagę zasługuje przede wszystkim brak sprawstwa w przypadku obu tych zranień: w pierwszej baśni mówi się nam o tym, że chłopiec „przytrzasnął sobie palec”, czyli w pewien sposób sam wyrządził sobie krzywdę, jednak nie było to obrażenie zadane intencjonalnie, a jedynie skutek nieszczęśliwego wypadku. W baśni o Talii winę ponosi również w pewnym sensie stara kobieta (w niektórych wersjach opowieści tożsama z jedną z wróżek, która z zazdrości rzuca na dziewczynkę klątwę, a następnie pilnuje, by ta się dopełniła), ale to przecież Talia sama wyciąga dłoń, by dotknąć kołowrotka.
Można powiedzieć, że zarówno w baśni o Żelaznym Janie jak i o śpiącej królewnie bohaterowie doznają zranień w sposób naturalny i niezależny od nikogo. W opowieści przychodzi taki czas, w którym nieuchronnie dojść musi do skaleczenia. Grę z losem szczególnie dobrze ukazuje druga opowieść, w której król, gdy dowiaduje się o złowrogiej przepowiedni czyni co tylko w jego mocy, by zapobiec tragedii. Mimo wysiłków, a może nawet dzięki nim, wydarza się to, co zostało zapowiedziane.
Jednak w obu przypadkach nie mamy wątpliwości, że cierpienie było rodzajem ofiary, która w ostatecznym rozrachunku zostaje wynagrodzona. Chłopiec musiał poświęcić swoją niewinność i zapłacić zranieniem za uwolnienie Żelaznego Jana, przez Roberta Bly (2013) utożsamianego z wewnętrzną siłą witalną. Śpiąca królewna zostaje pozbawiona świadomości, a następnie opuszczona przez ojca, by obudzić się jako dorosła i niezależna kobieta do życia w innej rzeczywistości. Bohater z blizną jest już zupełnie inną osobą niż on sam przed zranieniem.
Rana zadana w serce, czyli inicjacja do nowego życia w wyniku wzrostu posttraumatycznego
Drugi typ zranienia, ten zupełnie nieprzewidywalny i często trafiający w samo serce przedstawiony jest w opowieści ramowej z księgi baśni tysiąca i jednej nocy. Król Szachrijar, zaniepokojony historiami brata o niewierności swojej żony postanowił je sprawdzić. Ogłosił, że wybiera się z bratem w podróż, zamiast tego jednak pozostał w pałacu i z ukrycia przyglądał się swojej ukochanej. Gdy tylko królewski orszak opuścił pałac, żona Szachrijara zaprosiła do swojego łoża służących i niewolników. Widok ten zupełnie załamał króla: „i odtąd stało się zwyczajem króla Szachrijara, że każdej nocy brał sobie dziewczynę, nie tkniętą jeszcze, a pozbawiwszy dziewictwa, polecał ją zabić z upływem nocy. Trwało to trzy lata.”
Wtedy w opowieści pojawia się Szecherezada. Z własnej woli decyduje się zostać kolejną żoną króla; podobnie, jak myśliwy w baśni o Żelaznym Janie nie lęka się podjąć niebezpiecznego zadania: „albo stanę się wybawieniem dla córek muzułmańskich i ocalę je przed mordem, albo stracę życie i zginę tak, jak zginęły już inne”, mówi.
Szecherezada zaczyna opowiadać królowi baśnie. Każdej nocy rozpoczyna historię, jednak nie kończy jej z nastaniem świtu, a wtedy król, ciekawy ciągu dalszego decyduje pozostawić przy życiu kochankę na jeszcze jedną noc. Cała gra trwa trochę mniej niż trzy lata, po których na świat przychodzi syn Szachrijara i Szecherezady. Król zostaje uleczony i staje się zdolnym by pełnić rolę dobrego ojca i mądrego władcy.
W tym przypadku, rana, jakiej doznał król zostaje zadana przez inną osobę. I chociaż bez tego zdarzenia nie byłoby opowieści, wydaje się jasne, że nie musiało ono mieć miejsca: tak po prostu przytrafiło się Szachrijarowi, że pojął za żonę niewierną kobietę. Dlatego dla opisania zranień takiego rodzaju psychologia stworzyła określenie kryzysu sytuacyjnego. Zranienie zmieniło życie króla Szachrijara. Początkowo, niespodziewany cios zupełnie zwalił go z nóg i pogrążył w rozpaczy. Jednak gdy Szachrijarowi po trzech latach udaje się przezwyciężyć traumę, widzimy w nim zupełnie inną osobę.
Bohaterowie o ciałach pokrytych bliznami i dojrzałe kobiety
W świetle powyższych rozważań można pomyśleć że nie ma nic dziwnego w tak popularnych wizerunkach superbohaterów czy herosów o rękach poowijanych bandażami czy ciałach, które zdobią blizny. Każde zranienie jest również inicjacją, umożliwiającą – jeśli przebiegnie niezakłócona i zgodnie z wzorcowym procesem – przejście na wyższy poziom integracji wewnętrznej. W takim razie blizny stanowią widoczną oznakę wielkiego wyczynu: odwagi, potrzebnej, by podjąć wyzwanie, pokonania wielu trudności i wreszcie sukcesu, odniesionego w tych zmaganiach.
Wydaje się więc zastanawiające, że na pochwałę i eksponowanie zasługują wyłącznie blizny męskie. Czemu tak rzadko widuje się – na przykład na filmowych plakatach – poranione i zwycięskie kobiety? W pewnym stopniu kwestię tę wyjaśnia baśń o Śpiącej Królewnie: dziewczynka wychowuje się w pałacu w oddaleniu od innych ludzi. Spotkanie ze starszą kobietą odbywa się w momencie, gdy Talia wymyka się spod pieczy Króla. W niektórych wariantach opowieści kołowrotek znajdują się w jednej z zamkowych komnat. Inicjacja i rany dziewczęce są więc wydarzeniem prywatnym i ukrytym przed oczami innych: „Dziewczynka zamienia się w kobietę samodzielnie, a przełom sygnalizują widoczne zmiany w jej ciele; starsze kobiety przekazują jej mity i pieśni, odprawiają stosowne uroczystości. Natomiast w przypadku chłopców bez udziału starców nie ma mowy o zmianie” (Bly, 2013). Chociaż w tej baśni mowa jest przede wszystkim o dojrzewaniu płciowym, można powiedzieć, że każda rana kobieca różni się od rany męskiej, ponieważ inne są oczekiwania wobec różnych płci i inne są role społeczne, do pełnienia których osoby te są inicjowane; w przypadku mężczyzny (co widać było wyraźnie w opowieści o Żelaznym Janie) chodzi o rozwijanie w sobie – jak to mówi Robert Bly – wewnętrznego wojownika. Mimo, że od kobiety wymaga się odwagi i siły, cechy te manifestują się w jej zachowaniu w odmienny sposób.
Zdaję sobie sprawę z faktu, że niniejszy esej nie wyczerpuje kwestii, którą zdecydowałam się omówić. Nawet, gdy obszar zainteresowań został przeze mnie znacznie zawężony, starczyło miejsca wyłącznie na pobieżne opisanie i krótką analizę pewnych wybranych wątków. Obawiam się, że by dać wyczerpujące wyjaśnienia zasygnalizowanych tutaj problemów trzeba byłoby napisać przynajmniej jedną książkę. Pozostaje mi jedynie mieć nadzieję, że postawione przeze mnie pytania są tymi właściwymi pytaniami i ułatwiają poszukiwania w nieprzebranym gąszczu motywów, powiązanych z symboliką zranień.
BIBLIOGRAFIA:
- Bettelheim, B. Cudowne i pożyteczne. O znaczeniach i wartościach baśni; (1985), Warszawa: PIW 1985
- Bly, R. (2013). Iron john. Random House.
- Księga tysiąca i jednej nocy. Wybór; (1977 ), Warszawa: PIW
- Eliade, M. (1994). Mity, sny i misteria. Wydawnictwo KR.
- Roux, J. P., & Chrobak, M. (2013). Krew: mity, symbole, rzeczywistość. Społeczny Instytut Wydawniczy Znak.
[1] Używam tu określenia tak ogólnego, jak „nasz świat” ponieważ mam tu na myśli nie tylko kulturę zachodnią ale wszystkie elementy innych kultur, obecne w taki czy inny sposób w naszej świadomości, a więc wybrane z morza motywów zupełnie obcych, jednak na tyle zrozumiałych, że zostały przyjęte i włączone do tego wspólnego zasobu. Dlatego cytuję we wstępie zarówno ekscerpty z Teogonii Hezjoda (przyjęło się uważać kulturę starożytnych Greków za źródło, w którym ma początek nasze rozumienie otaczającej rzeczywistości) jak i fragment ramowej opowieści z „Księgi Tysiąca i Jednej Nocy”.